MULTIKOLOR - GlamBOX - MULTIKOLOR

Mogę tylko powiedzieć: woooooow! Przepiękna paleta, grafika mistrzostwo świata. Cienie są jak dla mnie idealne, szukałam właśnie czegoś takiego delikatnego ale z przytupem ;) Zachwyt, zachwyt, zachwyt!

Cień woda z miodem rewelacja, piękny na jesień z brązem w zewnętrznym kąciku. Można go nałożyć delikatnie tworząc brzoskwiniowa poświąte lub zapewnić naprawdę mocny błysk. Paleta generalnie bardzo ładna, najciekawsza z ostatnich wypuszczonych przez firmę glamshop. Problem jest jedynie z plamistością granatu, ale to częsty kłopot z tego typu odcieniami.

Poznałam GlamShop już po tym, jak zrezygnowano z formuły Multipasteli do kupienia pojedynczo, dlatego gdy tylko ogłoszone paletę z dużą ilością tychże cieni, już wiedziałam, że ją kupię. A po zobaczeniu jej pierwszy raz - wiedziałam, że kupię ją już w dniu premiery. Jest prześliczna! Zawiera aż 6 multipasteli, więc w pełni zaspokoiła moje potrzeby. Oprócz tego ma kilka fajnych kolorków. Nie ukrywam, że wolałabym, żeby ten ciemny brąz (Gorzka) zastąpił np. jakiś mat w kolorze Nieskromnego, aaale ostatecznie polubiłam się z tą Gorzką. Fajna do kreseczki i można z nią zrobić ciemniejszy nude makijaż. Moje ulubione Multipastele to Zimny niebieski i Światełko - dają czadu! Te cieplejsze mogłyby być mocniejsze, ale ostatecznie i dla nich znajduję zastosowanie. Ogólnie paleta jest bardzo multi (hehe) funkcyjna. Zrobi się i klasyczny nude magiczny, i lekki kolorowy, i mocniejszy kolorowy... Jest podział na niebieskości i cieplejsze odcienie. Trochę nie miałam jeszcze pomysłu, jak użyć zielonego błysku, ale wszystko przede mną. Paletę bardzo polecam, nie tylko na lato. Załączam kilka makijaży - daleko mi do profesjonalistki, ale w makijaż każdy może - jeden lepiej, drugi może trochę gorzej. :D

Jestem zachwycona kolorystyką i różnorodnością wykończeń tych cieni

Cudowne połączenie kolorów, jakość rewelacyjna. Uwielbiam : iskrzak, unikat, manna, multipastele.

Kolejna świetna paleta , jestem zakochana w cieniach Unikat i Nieskromny, nakładam palcem na powieki , granice rozcieram pędzlem i makijaż oczu jednym cieniem gotowy

Bardzo ciekawa paleta. Na pewno inna, nie uniwersalna, ale bardzo intrygująca. Świetne maty, a także pozwoliła mi poznać formulację multipasteli..i zakochalam się. Lekki, niezobowiązujący blysk z shiftem kolorystycznym. Coś wyjątkowego i fajna odmiana od dających po oczach błysków (choć i te w palecie się znajdą i to jakości top of the top, oczywiście). Polecam aplikację palcem i polecam spróbować multipasteli na dolnej powiece. Ciekawy, editorialowy efekt

Jakość cieni i opakowanie jest super, poza granatowym. Samodzielnie przykleja się dobrze do powieki, ale wytraca przy blendowaniu. Jest również problem z jego dołożeniem, bo nie przykleja się ani do siebie ani do innych cieni. Ciężko jest więc nim również przyciemnić makijaż. Dodatkowo dziwi mnie również nieco ten dobór kolorów, bo o ile jest on ciekawy, to dobór matów sprawia, że paleta nie jest specjalnie uniwersalna. Błyski nie do końca pasują do matów, Mulitipastele i Kryształy oczywiście dają radę. Podsumowując, poza granatowym cieniem jakośc palety jest świetna, jednakże ostatnio coraz częściej dobór cieni do palet Glamu wydaje mi się... dyskusyjny. I nie chodzi mi o to, że każda paleta ma być nude, z beżem i czernią - absolutnie! Jednakże paletom brakuje spójności...

Polecam:) Nigdy nie miałam paletek Glamshopu (kupowałam pojedyncze cienie kiedyś) bo wszystkie takie dla mnie za kolorowe;) Do tej paletki zachęciła mnie Córka i bardzo dobrze, że ją kupiłam!Samo opakowanie jest piękne: te zdobienia na żywo piękne. Jest duże lusterko a cienie świetnej jakości. Bardzo mi się podoba kolor Manna (na powiece bardziej neutralny) bo pięknie wygładza powiekę:) Można go też z łatwością dołożyć by lekko wykonturować oko. Razem z cieniem Gorzka tworzą świetny duet. Te dwa maty plus jeden, dwa kolory np jako kreska i jest upiększający, nie tandetny kolorowy makijaż oka. Naprawdę nie spodziewałam się, że mi fance nudziaków, tak ta paletka przypadnie do gustu. Mam jednak kilka uwag (które jednak nie zmieniają mojej całościowej oceny): mam wrażenie, że kilka odcieni jest jakby z jednej rodziny kolorów brzoskwiniowo-różowych i tylko różnią się nasyceniem i wykończeniem (ale są to kolory b. ładne i użytkowe). Nie podobają mi się również te płatkowe dwa cienie Woda z miodem i Świecąca zieleń bo są za delikatne i łatwo je uszkodzić. Trudniej też mi się nabiera Nieskromny, który sam w sobie jest świetnym kolorem.