PUDROWA POMADA DO BRWI - Blondynka

Produkt jest specyficzny. Nie zgodzę się do końca z komentarzem niżej, że kolor Blondynka nie jest ciepły. Owszem, on w opakowaniu wydaje się chłodny, po nałożeniu "na grubo" szpatułą też, ale już gdy nakładamy go pędzelkiem na skórę - on się nakłada cienko i wtedy pojawiają się ciepłe tony. Ja jestem ciepłym typem urody, lecz brwi mam takie neutralne, na skórze wręcz wybijają mi chłodno, idą w nuty taupe - no i to ciepło pomady jest przy nich dosyć widoczne. Do ciepłych makijaży spoczko. Jak wspominałam, produkt jest specyficzny i musiałam go parę razy użyć, żeby zdecydować, czy go lubię. Na pewno nie jest to produkt do wyrysowywania włosków, bardziej do robienia poświaty koloru za brwiami. Do gęstszych brwi będzie idealny, świetnie je podkreśli. Ale ten akurat kolor wypada dosyć jasno, ja muszę parę razy pędzlem pomachać, żeby osiągnąć satysfakcjonujący mnie efekt - są tego plusy, bo faktycznie trudno nim sobie zrobić krzywdę, no i będzie super dla jasnowłosych osób. Pędzle polecam grube i zbite, bo ten produkt nabiera się bardzo delikatnie. Sunie po skórze jak masełko, ALE sam w sobie jest suchy. Trudno go nabrać np. palcem. Trochę się boję, czy aby szybko nie wyschnie (i nie wypadnie ze słoiczka jako kamień) i przestanie się nabierać, no ale to będę mogła ocenić dopiero po dłuższym czasie. Ogólnie jestem zadowolona, będę używać i podoba mi się ten delikatny, nieprecyzyjny efekt - będzie spoko na lato - no ale trzeba mieć na uwadze, że to tego typu produkt. Najbliżej mu do suchego cienia do brwi.