GlamBOX - MUS KAWOWY

Absolutnie cudowna, idealnie zgrana paletka! Kupiłam ot, tak, a okazała się moim nr 1. Ogromny plus za to, że jest w niej lusterko

Ta paletka to strzał w dziesiątkę. Piękne użytkowe kolory, na codzień, do wykorzystania w wielu kombinacjach. Każdy sobie z nią poradzi, pięknie cienie się blendują, nie można sobie nią zrobić „krzywdy” na powiekach. Jedyny problem jaki z nią mam, to jest to, że zbyt często jej używam a inne piękne palety z glamu nie mogą się doczekać na swoją kolej. Kawa uzależnia!

Świetna jest ta paleta. Powiedzialabym jest no1 dla wielbicielki nudziakow, chomika najpiekniejszych palet z glamu. I tak z tej sterty wszystkich innych -ta jest najpiekniejsza. Okladka, zawartość, maty i blyski no rozplywam sie. To musi byc miłośc od pierwszego wejrzenia . Jak dla mnie 10/10

Swietna paleta. Blyski przepiekne, maty maselkowe. Paleta kompletna-zawiera i jasny bez pod luk brwiowy, ciut ciemniejszy do rozcierania i ciemny braz do kreski lub przyciemnienia kacika. Kazdy blysk jest inny i o innym wykonczeniu.

Paleta jak dla mnie idealna, bardzo użytkowa, przepiękne błyski każdy jest inny, jako typ urody zgaszona jesień uwielbiam odcienie brązowego, a Glam ma najlepsze cienie pod słońcem ♥️

Piękna paleta idealnie dobrane kolory, błyski przepiękne maty tak samo. Cudownie się z nią pracuje. Cuuudo!! Polecam bardzo!!

Jak ogłoszono kolor roku - byłam rozczarowana. Liczyłam na coś z pazurem. I myślałam, że tyle już jest palet w takich odcieniach, że nawet jak Glam Shop wypuści paletkę to nie będę nią zainteresowana, że nuda itp. I na pierwszy rzut oka wydawało mi się, że to nic ciekawego, że już było milion razy, że mam już takie cienie w kilku paletach (choćby w Creme de la creme- ktorą też uwielbiam, ale jest duuża). Skusiłam się, bo jednak 9tki są wygodne, poręczne, jakość Glamu znana. I... Nie miałam jednak takich cieni

Kupiłam pełną kolekcję z tą paletą, ale zostawię komentarz tutaj, bo kolekcja pewnie niedługo zniknie. Paleta jest, no cóż, neutralna, ale chyba nikt się nie spodziewał, że będzie inaczej, skoro kolorem roku został brąz. Mamy tutaj 6 matów i 3 błyski - jeden gruby, przypomina mi kryształ (ale można go zgrabnie rozmasować np. zbitym pędzlem na powiece i nie robi wtedy skorupy), - drugi gładki, niczym z palety Creme i trzeci drobinkowy, wielowymiarowy. Paleta łączy podtony ciepłe i chłodne, czego akurat trochę nie rozumiem w tak małej paletce, ale widać taki był zamysł. Moccha i Mleczny to kolory najchłodniejsze, ewidentnie "zabrudzone", szarawe. Na mnie wychodzą wręcz sino. Najciemniejszy brąz jest taki hmm, neutralny. Kolor świetny i do kreski, i do przyciemnienia kącika. Spieniony blask jest mieszany - niby chłodny, ale ma w sobie również złote drobinki. Reszta jest po ciepłej stronie mocy. Kolor śmietanka na pierwszy rzut oka nie pasuje, ale po namyśle stwierdzam, że to chyba cień, który ma pomóc cieplejszym karnacjom wmieszać ten chłodny brąz w skórę. Albo ewentualnie można nim zrobić makijaż w stylu vanilla latte. Paletą pracuje się przyjemnie - maty są milutkie w dotyku, błyski niby nude, ale nie nudne - są śliczne i różnorodne (jeden z makijaży zrobiłam samymi błyskami i noo petarda!). Cień przewodni bardzo mi się podoba, ale wypada chyba trochę cieplej niż ten od pantone. Nie jestem team nude, ale paleta bardzo mi się podoba. Bardziej od Creme, bo jest cieplejsza, no i ma mocniejsze błyski. Ale co kto lubi. :)

Przepiękne kolory, myślę, że będzie odpowiednia zarówno dla ciepło i chłodno lubnych fanów cieni, każdy znajdzie tu coś dla siebie, polecam!