Cień do powiek GlamSHADOWS "ORCHID"
- Orchid
Zapytaj o produkt
Prawdziwe opinie naszych klientów o Cień do powiek GlamSHADOWS "ORCHID"
2.50
Liczba wystawionych opinii: 6
51
40
31
23
11
Kliknij ocenę aby filtrować opinie
5/5
Nie rozumiem tych opinii. Kolor bez problemu daje się budować, rozciera się jak marzenie do chmurki, nalożony na suchą powiekę lub z przypudrowaną jest delikatniejszy i wymaga budowania, nałożony na bazę daje nasycony kolor po dwóch przeciągnięciach płaskim pędzlem.Z ostatnio kupionych kolorów jest to kolor który najbardziej na plus mnie zaskoczył (o innych wiedziałam że są dobre, ten kupiłam trochę na przekór).
2/5
Piękny kolor, ale tylko w opakowaniu... nawet swatche jest bardzo blady, a na oku cienia prawie w ogóle nie widać. Jeżeli kto szuka podobnego odcienia, ale ze wspaniałą pigmentacją, to o wiele lepsza jest sasanka z kalendarza adwentowego- może trafi do regularnej sprzedaży i zastąpi swojego gorszego młodszego brata.
3/5
coz, cien nie nabiera sie prawie wcale, przy bledowaniu znika robi dziury .... jednakze po jego rozwaleniu i sklejeniu jest ciupke lepiej nie ma szalu niestety dalej nie da sie w oparciu o ten cien wykonturowac powieki moze byc natomiast "nuta koloru". Daje 3 gwizdki bo kolor jest wspanialy. Wymarzony fiolet....
2/5
Niestety ale ta formuła to dramat, uwielbiam pojedyńcze cienie matowe z gs za wysoką pigmentacje oraz jedwabistą konsystencje, natomiast nowa formuła nie ma przyczepności, pomimo dokładania zbitym pedzelkiem nadal robią się brzydkie plamy a dotykając cienia czuje się jakby trzymało się kredę- jest on suchy i wrecz nieprzyjemny, mam nadzieje że następne cienie wrócą do poprzedniej formuły bo tą czuje się bardzo zawiedziona.
2/5
Niestety, moja pierwsza negatywna recenzja. Mimo pięknego, żywego koloru Orchid ma jedną, niewybaczalną dla mnie wadę- nie ma przyczepności. Próbowałam nakładać go na bazę, na korektor, przypudrowaną powiekę, inne cienie - klapa. Przy próbie roztarcia, nawet lekkiego, zanika. Porównywałam go z innymi cieniami i nie wiem, o co chodzi- to pierwszy cień w mojej kolekcji który tak robi. Dla zobrazowania- po zeswachowaniu na skorze wnętrza dłoni moje inne maty przy pocieraniu bledną, lecz zawsze zostaje po nich kolor. Orchid po 2 potarciach całkowicie zanika :( Nie miesza się ponadto z innymi matami, jedyne zastosowanie jakie widzę to bardzo nietrwały cień transferowy :c Może trafiłam na wadliwą sztukę, ale boję się teraz zamawiać inne maty z tej kolekcji, bo zwyczajnie nie jestem w stanie z taką formułą malować. Haniu, czy można to jakoś poprawić? Wiem że fiolety są trudne w produkcji, ale dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych.
Napisz swoją opinię